Ogrody Czerniakowskie odżyły po latach

Trudno było tu trafić. Drogi do tego miejsca nie znali nawet pobliscy mieszkańcy. Schowany między wysokimi blokami XIX-wieczny drewniany dworek stał w ciszy od końca lat 80-tych. Aż do 3 czerwca 2011. Późnym popołudniem ściągnęło tu kilkaset osób, ciekawych poznać wielką historię majątku „Ogrody Czerniakowskie”.

To już nie Miasto Ogród Sadyba.  Dworek przy ul. Bernardyńskiej 1 i przylegający do niego duży ogród nad Jeziorkiem Czerniakowskim leży formalnie w Czerniakowie.  Związki z Sadybą ma jednak bezsporne. Przedwojenny właściciel majątku Ogrody Czerniakowskie, Wojciech Zatwarnicki, miał w swoim posiadaniu nie tylko dworek i 90 hektarów pobliskiej ziemi uprawnej, ale też ponad połowę Jeziorka Czerniakowskiego, wokół którego planowano przed wojną stworzyć wzorcowe polskie miasto ogród.  Pola cebuli, szparagów i truskawek Zatwarnickiego bezpośrednio graniczyły ze wschodnią, zajeziorną częścią Miasta Ogrodu Czerniaków. Poza tym kilkanaście domów jednorodzinnych na wschodnim skraju osiedla leży do dziś na terenach dawnego majątku.

Niewątpliwie jednak majątek Zatwarnickiego jest bardziej związany z historią nie tyle małej willowej Sadyby, co szerzej - Warszawy i Polski.  I właśnie ta historia była głównym tematem spotkania.  Prelekcje o poszczególnych etapach rozwoju majątku i osobach je zamieszkujących przygotowali wybitni znawcy tematu, eksperci ze znanych instytucji publicznych. 

Stanisław Herakliusz Lubomirski

Jako pierwsza z pięciu mówców wystąpiła Magdalena Herman z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego.  Zajmująco mówiła o pierwszym wielkim Polaku, związanym z majątkiem, Stanisławie Herakliuszu Lubomirskim. Otrzymał on te tereny (razem m.in. z Ujazdowem i Łazienką, obecnymi Łazienkami) uchwałą sejmową za zasługi w bitwie pod Wiedniem (1683).  Poza przybliżeniem sylwetki tej wielkiej osobowości polskiego baroku, wodza, ale też poety i mecenasa kultury, pani Magdalena wiele czasu poświęciła związkom Lubomirskiego z Czerniakowem. Szczegółowo omówiła przede wszystkim fresk o cudownym wyznaczeniu miejsca pod budowę kościoła Bernardynów na Czerniakowie.  Na fresku tym widać m.in. dwór w Czerniakowie na tle znacznie skromniejszego królewskiego pałacu w Wilanowie.  Widać też samego Lubomirskiego i jego holenderskiego architekta Tylmana z Gameren, jak - kierując się miejscem pojawienia się ognistego obłoku – uzgadniają, gdzie ma powstać mauzoleum rodziny Lubomirskich – obecny kościół Bernardynów na Placu Bernardyńskim.

Tylman z Gameren

O wspomnianym dworze, ale też o innych budowlach wzniesionych z fundacji Lubomirskiego na Czerniakowie mówił z kolei Przemysław Wątroba z Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Najpierw omówił różnorodną twórczość i zainteresowania projektanta tych budowli, Tylmana z Gameren. Potem pokazał zachowane do dziś rysunki jego budynków z Czerniakowa:  dworu z 1683 r., kościoła św. Antoniego Padewskiego (obecnie oo. Bernardynów) z 1686 r., szpitala przyklasztornego z 1687 r., zajazdu z 1687 r. oraz pawilonu ogrodowego w Siekierkach z 1694 r. Do dziś zachował się, za to niemal wiernie, tylko kościół. 

W przypadku dworu Lubomirskiego, pan Przemysław pokazał m.in. projekty: elewacji frontowej z 1720 r. i dekoracji ściany salonu z kominkiem z  1683 r. (istnieje hipoteza, że kominek ten zachował się w obecnym drewniany dworku). Co szczególnie ciekawe, mówca wskazał również przypuszczalną lokalizację dworu, która różni się od podawanej przez innych specjalistów.  Niektórzy twierdzą bowiem, że dwór Lubomirskiego z XVII wieku mieścił się w miejscu obecnego drewnianego dworku z  1850 r. (jak podaje rejestr zabytków).  Przemysław Wątroba umieścił jednak lokalizację pierwotnego dworu dalej na wschód od obecnych zabudowań – nawet dalej od pozostałości lodowni. 

Wojciech Zatwarnicki

Po krótkiej przerwie, w trzeciej części spotkania wystąpił Marek Wittke-Witecki, kartograf i archiwista z Pracowni Kartografii Miejskiej Delinea.  Przeniósł nas o blisko 250 lat później, do lat 20-tych XX wieku.  Wtedy to po długim okresie popadania w ruinę, dawny majątek Lubomirskiego został odkupiony od dzierżącej go rodziny Potockich przez wykształconego na Ukrainie ogrodnika i zarządcę majątków ziemskich, Wojciecha Zatwarnickiego.  Pod nowymi rządami, na terenie 90 hektarów, powstało tu wkrótce najnowocześniejsze w Polsce gospodarstwo ogrodnicze.  

Marek Wittke-Witecki mniej jednak skupiał się na tym, co się tutaj uprawiało, a bardziej na tym, jakie były losy własnościowe majątku.  Pokazał kilka unikatowych map z lat 20-tych i 30-tych.  Wśród nich szczególną uwagę przykuła zebranych mapa nieruchomości Ogrody Czerniakowskiego z 1930 r., na której widać doskonale, jak bardzo rozległe było to gospodarstwo.  Na innej mapie można było zobaczyć podział własnościowy terenów Miasta Ogrodu Czerniaków na wschód od Jeziorka Czerniakowskiego, z wszystkimi towarzystwami deweloperskimi, które sprzedawały poszczególne działki hipoteczne.  Ciekawy okazał się też szkic do programu planu zabudowania terenów „Siekierki”, na którym wyraźnie widać dużą skalę inwestycji sportowych planowanych przez Prezydenta Warszawy Starzyńskiego na terenach Zatwarnickiego, w pobliżu Wisły.  To te właśnie inwestycje i atrakcje sportowe miały być magnesem, przyciągającym indywidualnych inwestorów do zakupu działek w zajeziornej części Miasta Ogrodu Czerniaków. Niestety, wojna przekreśliła plany budowy, a tym samym nadzieje ówczesnych deweloperów.

Największe poruszenie i zaskoczenie wśród zgromadzonych wywołała jednak inna uwaga mówcy dotycząca konsekwencji wybuchu wojny.  Jak stwierdził Marek Wittke-Witecki, Wojciech Zatwarnicki nie tylko sprzedał miastu dużą część swojego majątku w 1939 r., uzyskując za to milion złotych konieczne do jego oddłużenia, ale też przekazał miastu znaczne tereny pod infrastrukturę, które jednak do niego wróciły właśnie ze względu na wybuch wojny.  Otóż warunkiem przejścia tych terenów na własność miasta było rozpoczęcie na nich inwestycji przez miejskich urzędników w ciągu 6 lat od podpisania umowy.  Z powodu wojny, żadna inwestycja jednak nie powstała.  Część majątku wróciła więc do Zatwarnickiego.   

Pionierzy zza jeziora

O tym samym okresie międzywojnia, ale z innego punktu widzenia, mówiła kolejna prelegentka -  Małgorzata Maksymiuk z Narodowego Instytutu Dziedzictwa.  Skupiła się ona na tym, co planowano i faktycznie zrealizowano na terenach graniczących z Zatwarnickim – tj. na zajeziornej części Miasta Ogrodu Czerniaków.  Prelegentka pokazała najpierw ewolucję pierwotnego projektu Miasta Ogrodu Czerniaków z 1923 r., autorstwa Oskara Sosnowskiego.  Zmian do tego projektu było w sumie kilkanaście.  Projekty były z czasem coraz mniej innowacyjne, wyszukane i kompleksowe, a coraz bardziej uproszczone, pozbawione wspólnych przestrzeni i instytucji publicznych.

W dalszej części prezentacji pani Małgorzata pokazała, co faktyczne wybudowano za jeziorem przed wybuchem wojny.  Było to raptem kilkanaście domów, stanowiących razem 4% planowanej zabudowy.  O ile z pokazanych na prezentacji przedwojennych zdjęć tych terenów bije jeszcze radość przyszłych mieszkańców, o tyle z przedstawionych później współczesnych zdjęć autorki zieje głęboki smutek.  Na zdjęciach tych widać bowiem zaniedbane, zarosłe krzakami domy i niczyje pola. Dopiero wtedy zrozumiałe się stało, dlaczego pani Małgorzata zatytułowała swoją prezentację „Stracone nadzieje”.

Leah Perlstein i farma chalucowa

Na zakończenie pojawił się – ku zaskoczeniu wielu – sam ambasador Izraela w Polsce, Zvi Rav-Ner.  Jak się okazało, doskonale mówił po polsku, w Polsce bowiem urodził się i mieszkał przez pierwszych siedem lat życia.  Co więcej, przyjechał z niedaleka – jego rezydencja mieści się bowiem na Sadybie.  Jego pojawienie się na spotkaniu nie było jednak przypadkowe. Ostatnim omawianym epizodem z historii majątku Ogrody Czerniakowskie miała być bowiem działalność na tym terenie żydowskiej farmy chalucowej w latach 1940-1942 (kiedy to właścicielem majątku był nadal Wojciech Zatwarnicki). 

Po raz pierwszy szeroka publiczność mogła nie tyle posłuchać o losach organizacji HeChaluc (w uproszczeniu: żydowskiej organizacji harcerskiej, szkolącej młodych ludzi m.in. w pracy na roli), bo ta historia jest dostępna, ale dowiedzieć się o jej siedzibie na Czerniakowie i zobaczyć nieznane dotąd zdjęcia. Jak wynikło z prezentacji pana ambasadora, ci nieliczni Żydzi, którzy przetrwali wojnę i pamiętali to bardzo przyjazne dla nich miejsce z osobistych wizyt lub z opowiadań, nie potrafili jednak zlokalizować tego miejsca na mapie. Znali dobrze i odwiedzali drugą w Warszawie farmę chalucową, tj. kibuc na Grochowie, ale kibucu na Czerniakowie nigdy po wojnie nie widzieli. I dopiero kontakt ze strony Towarzystwa Miasto-Ogród Sadyba doprowadził Żydów do odkrycia zaginionego, a dla nich bardzo cennego dziedzictwa.  

Opowiadając o związkach ruchu chalucowego z Czerniakowem, ambasador Zvi Rav-Ner pokazał unikatowe zdjęcia z czasów wojny, przechowywane przez izraelski Dom Bohaterów Getta, założony przez Żydów, którzy pracowali w czerniakowskim kibucu.  Widnieją na nich nie istniejące już zabudowania majątku z czasów farmy, zdjęcia działaczy ruchu chalucowego z Czerniakowa i zdjęcia głównej organizatorki żydowskiej części farmy, Leah Perlstein. 

Na deser

Pięć prezentacji i pięć zupełnie różnych historii.  Szkoda tylko, że – z uwagi na znaczną intensywność światła dziennego - przynajmniej podczas pierwszych prezentacji zgromadzeni goście musieli bardziej polegać na słownych opisach prelegentów niż na obrazach wyświetlanych z komputera. Aby choć trochę zrekompensować tę niedogodność, niemal wszyscy prelegenci zgodzili się na zamieszczenie ich prezentacji i swobodny do nich wgląd na stronie internetowej Towarzystwa.  Linki do tych prezentacji znajdują się poniżej. 

Spotkanie z wielką historią majątku Ogrody Czerniakowskie odbyło się 3 czerwca 2011 r. z okazji inauguracji festiwalu dziedzictwa kulturowego Otwarte Ogrody Sadyba 2011.  Organizatorem imprezy byli Marek Karpiński, wnuk Wojciecha Zatwarnickiego, obecny współwłaściciel i gospodarz dworu, oraz Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Miasto-Ogród Sadyba. Partnerami były instytucje reprezentowane przez prelegentów.  Poczęstunek zapewnił anonimowy darczyńca z Miasta-Ogrodu Sadyba.

Zobacz prezentacje prelegentów oraz zdjęcia z prelekcji 3 czerwca 2011 r.

Zostań członkiem Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba